10 kroków do wymarzonego ślubu!

Śluby i wesela w Polsce (na świecie zresztą też!) są coraz piękniejsze. Co zrobić, żeby nie utonąć w morzu planowania i poszukiwań? Czy da się zorganizować ślub i wesele w kilka miesięcy? A może ślubne przygotowania musimy rozpocząć już dwa lata przed planowaną uroczystością?
Kochani, chciałabym, żeby to było jasne – to jest mój blog i dzielę się tu z Wami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Lata fotografowania ślubów nauczyły mnie czegoś bezcennego. Czegoś, co przy organizacji ślubu i wesela ma ogromne znaczenie. I pomaga przeżyć ślubne przygotowania bez bólu głowy i niepotrzebnego stresu. Tak, mam na myśli jedno – luz.
Proszę Was, nie zapominajcie o tym, że to jest przede wszystkim Wasz dzień. Pamiętajcie, po co to w ogóle robicie – bo przecież się kochacie i chcecie wspólnie z najbliższymi celebrować swoją miłość, prawda? To jest w tym momencie najważniejsze i w myśl tego uczucia należy planować resztę.

Dzień i noc w Waszym stylu

Co Was połączyło? Jest coś, co lubicie oboje? Może to ta sama muzyka, a może seria książek o Harrym Potterze? Błagam, dajcie mi zgadnąć! Oboje uwielbiacie bliskość natury, Ty lubisz odetchnąć świeżym powietrzem, a on kocha święty spokój… Nie? To może on jest duszą towarzystwa, wszędzie go pełno, Ty jesteś perfekcjonistką i estetką, kochasz się w ładnych rzeczach (to w sumie trochę o mnie). Nieważne którą z opcji wybuchowej mieszanki jesteście, ważne, że każdy z nas ma swoją wyjątkową osobowość. Czy ślub i wesele to nie jest idealna okazja, żeby podzielić się cząstką siebie z rodziną i przyjaciółmi? Moim zdaniem, to cudowna możliwość pokazania tego, co nam w duszy gra… za pomocą detali, dodatków, dekoracji, muzyki, miejsc, a nawet ludzi!

{ I / krok pierwszy – styl ślubu }

Stylów jest wiele (nie, nie każcie mi tutaj wymieniać ich wszystkich). Najpopularniejsze ostatnio to: ślub w stylu boho, styl rustykalny, styl industrialny, styl glamour, styl vintage. To podstawy podstaw, od których wywodzić się będą mieszanki jak boho-glam czy rustic-glam. Oczywiście, nikt normalny nie potrafi nazwać wszystkich tych motywów i w planowaniu ślubu absolutnie nie o to chodzi. Zastanówcie się, co lubicie oboje. Zieleń i spokój, czy miasto i światła, a może elegancja i pałace? Być może bliskie są Wam góry albo morze? Odpowiedź na to podstawowe pytanie zdecydowanie pomoże Wam wyznaczyć klimat i motyw przewodni wesela, które znacząco ułatwią poszukiwanie reszty – dodatków, dekoracji, atrakcji itp. Nazwanie stylu ślubu i wesela pomaga w odnajdywaniu inspiracji (jak zwykle polecam Pinterest), ale także wszystkich innych niezbędnych elementów związanych z Waszą uroczystością. Motywem przewodnim może być wszystko (serio!), a odnalezienie tego motywu jest banalnie proste. Inspirować możemy się dosłownie wszystkim – pasją, miejscami, w skrócie – tym, co lubimy i nam się po prostu podoba. W minionym sezonie jechałam na zlecenie wspólnie z filmowcem (pozdrawiam Bartek), mieliśmy okazję się poznać, on opowiadał mi akurat o swoim ślubie i zdradził, że motywem przewodnim były… ananasy. Zapytacie, skąd im się to w ogóle wzięło? Otóż kilka miesięcy przed uroczystością jego (przyszła wtedy jeszcze) żona kupiła sobie buty. Tak, to były… trampki w ananasy.

{ II / krok drugi – orientacyjna lista gości }

To bardzo istotny punkt. Liczba gości determinuje w dużej mierze ostateczny koszt wesela, a także jest to ważny aspekt brany pod uwagę podczas wyboru sali weselnej. Zastanówcie się, w jak dużym gronie chcielibyście świętować. Bez kogo nie wyobrażacie sobie tego dnia? Czy ciocia z Ameryki, którą widzieliście ostatnio kilka lat temu, znajdzie się na liście? Kiedyś przeczytałam genialną poradę dotyczącej listy gości na jednej z grup dla panien młodych. Jedna z nich napisała, że przy ustalaniu ostatecznej listy sugerowali się prostą zasadą. Zapraszali jedynie osoby, które z chęcią oboje szczerze uścisną i ucałują podczas życzeń. Ta rada wydaje mi się genialna, pomaga ocenić bez kogo rzeczywiście ten dzień nie byłby taki sam. Goście są szalenie ważną składową ślubu i wesela, w końcu to ludzie, z którymi chcemy dzielić swoje szczęście i bawić się do białego rana. To Wasz dzień, dlatego dokładnie przemyślcie, kogo nie może w tym dniu przy Was zabraknąć.

{ III / krok trzeci – wybór miejsca wesela }

Wiem, że dla wielu z Was będę się w tym momencie powtarzać – ale wybór miejsca wesela to kluczowy wybór. Zaryzykuję i powiem nawet, że to najważniejszy z wyborów, ponieważ determinuje w dużej mierze klimat uroczystości. O najpiękniejszych miejscach na ślub i wesele w Wielkopolsce pisałam już jakiś czas temu, jeśli jesteście jeszcze przed podjęciem decyzji dotyczącej weselnego venue, koniecznie zapoznajcie się z tym wpisem. Miejsce, to pierwszy z elementów Waszej układanki. Może pomóc lub przeszkodzić (ale lepiej, żeby jednak pomagało, prawda?) w zaplanowaniu tego dnia całkowicie po Waszemu. To, w jakie miejsce zaprosicie swoich gości ma znaczenie. Jeśli zależy Wam na rustykalnym/boho klimacie i zaprosicie swoich gości do tradycyjnej sali weselnej (takiej z kolumnami i kafelkami), to już mogę Wam to powiedzieć (z przykrością), ale nie uzyskacie klimatu pięknego rustykalnego wesela. Chcę być z Wami całkowicie szczera. I z doświadczenia radzę – przemyślcie wybór miejsca kilka razy. Weźcie pod uwagę wszystko (nie tylko noclegi czy dojazd), ale przede wszystkim to, jak się w danym miejscu czujecie. Tutaj sprawdza się prosta rada – lepiej wybrać miejsce, które Was zachwyca na wejściu niż iść na kompromisy i ładować tonę budżetu w dekoracje, żeby “jakoś rustykalnie to wyglądało”.
I proszę Was, nie zrozumcie mnie źle. Nie ma nic złego w tradycyjnych weselach, o ile nie planujecie na siłę uzyskać tam klimatu, którego zwyczajnie w świecie nie da się tam osiągnąć. Lepiej wydać tę kasę na miejsce, które bez drogich dekoracji, będzie spełnieniem Waszych marzeń.

{ IV / krok czwarty – ślub kościelny czy ślub plenerowy? }

Uwielbiam, gdy wszystko (od przygotowań po ślub i wesele jest w jednym miejscu), bo to wiele ułatwia – przede wszystkim spędzacie więcej czasu w towarzystwie gości, a nie w samochodach. ALE! Śluby kościelne w Polsce częściej jednak odbywają się w kościele niż w plenerze. Tylko czy to oznacza, że musicie wybrać swój osiedlowy kościół? Oczywiście, że nie. Jeśli wybór miejsca weselnego jest już za Wami, warto rozejrzeć się za klimatycznymi świątyniami w okolicy. Pięknie zaplanowali to Natalia i Michał – ich wesele odbyło się w Ranczu w Dolinie, natomiast miejsce swojego ślubu wyznaczyli kilka minut od sali, w klimatycznym drewnianym kościółku. Zdjęcia z tego ślubu możecie zobaczyć tutaj.
Śluby w plenerze rządzą się trochę innymi prawami, trwają krócej, a ich miejsce zazwyczaj jest dosłownie kilka kroków od weselnego venue. To pozwala na uzyskanie pięknej spójności w reportażu weselnym, a także na ograniczenie jakichkolwiek dojazdów do niezbędnego minimum, czyli przybycia na miejsce uroczystości. Ślub w plenerze z własną przysięgą to niecodzienne i naprawdę wyjątkowe wydarzenie, tak swój dzień zaplanowali Daria i Maciej, zdjęcia z ich ślubu możecie zobaczyć tutaj.

{ V / krok piąty – fotograf, dj/zespół, florysta, fryzjer/makijażysta }

…czyli krótko mówiąc Wasz dream team. Warto zadbać o to, aby byli to ludzie godni zaufania, na których pomoc możecie liczyć. Myślę, że w trakcie przygotowań, jak i w dniu ślubu, para ma naprawdę sporo stresów, nie dokładajcie ich sobie zatrudniając nieprofesjonalnych ludzi. Niech to będą osoby, które myślą podobnie do Was. Wtajemniczcie ich w styl Waszego ślubu, opowiedzcie co nieco o sobie, skracanie niepotrzebnego dystansu jest jak najbardziej mile widziane – niech to będzie piękna i przyjemna współpraca. Nie bójcie się z nami zaprzyjaźnić!

{ VI / krok szósty – strój ślubny jak druga skóra }

Bo kto nie chciałby się czuć w tym dniu najlepiej na świecie? Strój dodaje nam +100 do pewności siebie, znacie to? Musi leżeć idealnie, a Wy sami powinniście czuć się w nim swobodnie i pięknie. Niech suknia ślubna i garnitur mówią o Was! Jesteś spontaniczna, lubisz taniec i wiatr we włosach? Zadbaj o to, aby Twoja suknia pięknie układała się w tańcu! Twój narzeczony lubi elegancję, ale nudzą go klasyczne granatowe garnitury? Przełamcie schemat modną kratą albo niestandardowym kolorem. Butelkowa zieleń, bordo, brąz – możliwości jest mnóstwo!

{ VII / krok siódmy – atrakcje i dekoracjo/atrakcje }

Czym wyróżniają się poszczególne wesela? Jeśli zadbaliśmy już o styl ślubu, mamy wybrane miejsca, stroje są naszą dodatkową inspiracją, pora pomyśleć nad tym, czy istnieją jakieś atrakcje, które w fajny sposób wyróżnią Wasz dzień?
Oczywiście, można powiedzieć, że nie potrzebujemy atrakcji, przecież para młoda jest najwspanialszą atrakcją dla swoich gości. Nie zamierzam z tym dyskutować, ale raczej na 99% wesel pojawia się pewna atrakcja, będąca częścią tradycji, którą można bez problemu spersonalizować pod siebie i swoje wesele. I taką atrakcję przewidują nawet pary, które uparcie twierdzą, że atrakcji u nich nie będzie. Nie będzie i już. A jednak, tort weselny jest praktycznie zawsze. Czy to musi być koniecznie tort? Ależ skąd, to może być wieża babeczek albo pączków, tort udawać może nawet… pizza. Zastanówcie się, co lubicie. Pięknie można pokazać to w atrakcjach, a jeśli atrakcja jest jednocześnie dekoracją… to czego chcieć więcej? Fotobusy w cudnym vintage stylu – dekoracja i atrakcja w jednym. Litery z pięknymi żarówkami Edison, układające się w napis MIŁOŚĆ czy coś rzadziej spotykanego (DANCE lub Wasze nazwisko). Kolorowe neony, słodki (albo słony!) stół, Instax, wata cukrowa, prosecco van, tradycyjne lody albo lody tajskie, donuty na drewnianych tablicach… Opcji jest wiele! Ogranicza Was tylko Wasza wyobraźnia.
O atrakcjo-dekoracjach i innych upiększaczach ślubu pisałam w tym wpisiejak sprawić, żeby dzień ślubu i wesela był jeszcze piękniejszy. Koniecznie sprawdźcie inspiracje i rady, które tam dla Was przygotowałam.

{ VIII / krok ósmy – obrączki }

Piękny symbol ślubu. Wydawałoby się, że nic tu ciekawego doradzić nie można. Obrączki to przecież obrączki. Czyżby? Zawsze uśmiecham się do siebie, gdy fotografując obrączki znajdę na nich spersonalizowany grawer. To piękny pomysł, który sprawia, że obrączki są jeszcze bardziej Wasze (a wydawałoby się, że już bardziej Wasze być nie mogą).

{ IX / krok dziewiąty – urlop }

W ferworze przygotowań można się zatracić, utonąć w morzu pięknych obrazków na Pintereście albo przeglądając prace fotografów. Apeluję do Was (wiem, już chyba setny raz), żebyście nie zapominali w tym wszystkim o sobie. Pamiętajcie o wyznaczeniu (o ile macie taką możliwość) urlopu dla siebie, kilka dni przed i kilka dni po ślubie. Niech ten okres przed i po ślubie będzie dla Was okazją do zwolnienia, zatrzymania się na chwilę i refleksji – warto poświęcić sobie maksymalną ilość czasu.

{ X / krok dziesiąty – wedding planner to Twój przyjaciel }

Krok opcjonalny. Może być to równie dobrze krok ostatni, jak i pierwszy. Kiedyś pewnie powiedziałabym, że to strata kasy i w ogóle po co to komu, skoro wszystko lepiej zrobię sama? Dzisiaj znam funkcję wedding plannera, doskonale znam tych ludzi i w końcu wiem. Nie ma lepszego sposobu, żeby bezstresowo zapamiętać swój dzień. Możemy udawać twardzieli i wszem wobec twierdzić, że dzień ślubu to przecież sama radość, zero stresu, wino, śpiew i zabawa. Tak, to prawda, ale tylko wtedy, gdy macie wokół siebie ludzi, którym na sto procent możecie zaufać i zwyczajnie w świecie oddać część (tych mniej przyjemnych) spraw związanych ze ślubem. Wedding planner to osoba, która może pomóc Ci w różnych kwestiach, od całkowitego zaplanowania dnia ślubu, po organizację poszczególnych rzeczy, z którymi nie do końca dajecie sobie radę. To świetna opcja dla tych par, które swój ślub i wesele planują za granicą albo planują świętować w Polsce, ale mieszkają za granicą. Hej, dajcie z siebie zrzucić część obowiązków i odpowiedzialności, od tego macie wedding plannerów! Na zdjęciu Natalia z Brides Dream, dba o każdy szczegół, czyszcząc szpilki pannie młodej podczas sesji ślubnej. No halo, full serwis.

{ …na 2 tygodnie przed ślubem… }

Celowo nie dodawałam wcześniej ograniczeń / wyznaczników czasu. Organizacja ślubu nie wymaga dwuletniego okresu przygotowań (naprawdę). Raz, że można wybrać inny dzień niż sobota, to dwa, sale często manipulują w ten sposób parami i kierując się zasadą niedostępności informują o szybko zarezerwowanych terminach. Nie zaglądałam poszczególnym miejscówkom weselnym w kalendarz, ale studiowałam marketing i doskonale wiem, o co tu chodzi. Kochane pary, nie dajmy się zwariować. Dwa lata przygotowań to niesamowita ilość czasu, Wasze preferencje mogą zmienić się w tym okresie drastycznie. Osobiście swój ślub zamierzam zorganizować w maksymalnie pół roku. Nie zależy mi na sobocie czy na weekendzie w ogóle, fotografowałam mnóstwo ślubów w tygodniu (w środy czy czwartki), goście dopisywali równie mocno jak na ślubach w weekendy. Poza tym jeśli ktoś nie chce, to nie przyjdzie nawet w sobotę – odsyłam Was do punktu drugiego, dokładnie zweryfikujcie swoich gości weselnych. Jeżeli komuś zależy – przyleci nawet z drugiego końca świata (i to jest potwierdzona informacja). Wciąż uważasz, że ślub i wesele tylko w soboty i organizacja wyłącznie na dwa lata przed? Koniecznie zajrzyj do tego wpisu, to ślub Klaudii i Michała, zorganizowali swój dzień w… trzy miesiące. I było najpiękniej. Da się? No pewnie.
Ale przechodząc do tytułu z nagłówka – o czym nie możemy zapomnieć na 2 tygodnie przed ślubem? Kochani, zaczynajcie w tym czasie rozchodzić swoje nowe buty (to serio ważne), a także zadbajcie o kupno alkoholu. Z historii moich par wynika, że nawet dzień przed robiony był szybki objazd po Lidlach w poszukiwaniu wina. Nie róbcie sobie tego!

Mam nadzieję, że całość tego wpisu była łatwa do przeczytania (koniecznie dajcie znać czy dobrnęliście do końca). Jeśli jesteście jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do ślubu – napiszcie mi proszę, czy ta lista była dla Was przydatna. A może zmotywowałam Was i właśnie bierzecie się za ślubne planowanie? Oby, bo ślub i wesele to piękne przeżycie, dla takich chwil, pełnych miłości i bliskich ludzi, właśnie warto żyć.

Comments
Add Your Comment

ZAMKNIJ